Secondo...

Niechętnie, ale jakimś cudem podniosłam się o godzinie 5.30 z łóżka, wykonałam poranna toaletę, załlożyłam ubrania szkole, przygotowane wczoraj wieczorem i zeszłam na kawę na dół
-         cześć mamuś- przywitałam się z moją rodzicielką
-         rano jedziesz? słuchaj bo ja dziś pracuje, a trzeba Mila zawieźć na basen
-         właśnie!- olśniło mnie .- trzeba zrobić jakiś grafik, albo coś, miałam wczoraj o tym zacząć, ale nie wiedziałam jak
-         czy coś się stało?
-         Nie, znaczy tak, ale dziś...- głęboko wypuściłam powietrze z płuc.- ..dziś jadę do trenera,  poprosić by mnie przywrócił do gry. Noi dlatego chciała zapytać czy nie masz nic przeciwko.
-         Córciu oczywiście ze nie, nie mogę zabronić ci spełniania swoich marzeń. Tym bardziej że, jesteś w to świetna
-         Byłam, teraz nie wiem czy dalej umiem tak wysoko skakać.- zaśmiałam się
-         Tego się nie da zapomnieć, tylko pamiętaj, żebyś nie miała problemów w szkole, żebyś nie zawaliła kolejnego roku
-         Wiem, już nie popełnię tego błędu dziękuję mamuś.- przytuliłam swoją rodzicielkę, która jest mi bardzo bliska, bo gdyby nie ona i Marcin mój najlepszy przyjaciel, nie wyszłam bym z tego bagna.- wiec kończę o 14.15 i wracam autobusem..
-         Nie, przecież odzyskałaś swój wóz wiec, odbierasz Mila z przedszkola i zawozisz go na basen ma 2h, wiec ja go odbiorę potem
-         Na hali mam być o 15 wiec wszystko ustalone
Wypiłam kawę, zabrałam torebkę i kluczyki do samochodu i przed 7 pojechałam do szkoły. Bo nie wypada spóźnić się pierwszego dnia, tym bardziej na lekcję z wychowawca. Po kwadransie była już w szkole, gdzie było już po dzwonku, szybko udałam się pod klasę, w której mam pierwsza lekcje
-         no jesteś, już myślałam że zrezygnowałaś. Hej- ucałowała mnie Sandra w policzek
-         przyjechałam samochodem, wiec nie było potrzeby jechać wcześniej
-         a ze mną to się nie przywita- dodał Adam który stał za Sandrą
-         Adam? Co ty tu robisz? Czyż byś ty też nie zdał.- zaśmiałam się
-         Tak i wróciłem się o trzy klasy w dół? Przyszedłem do mojej dziewczyny
Stałam jak wryta, Adam i Sandra razem? To się porobiło. Nie żebym nie lubiła Adama czy nie żebym była zazdrosna, nic z tych rzeczy. Tylko.. no właśnie tylko.
-         cześć chłopak
-         cześć dziewczyna
Aż mnie normalnie zemdliło, no serio jak tak można się witać i migdalić publicznie, w szkole? Na szczęście przyszła wychowawczyni i weszliśmy do klasy.

Całe szczęście dzień w szkole jako tako szybko się skończył i mogłam jechać po Kamila i szybko wracać by w końcu pogadać z trenerem, bardzo chciałam wrócić do prawej antenki, chyba tego mi było najbardziej brak przed ostatnimi czasy, chociaż nie jeszcze jednaj rzeczy mi brakowało. Z za rogu wyszła Ania, moja Ania musiałam z nią pogadać w końcu, wyjaśnić wszystko dlaczego przez pół roku nie mogłam się z Nią spotykać, gadać, chodzić na zakupy, nic!
-         co ty tu robisz? Wróciłaś?
-         wsiadaj- nie chciałam z nią gadać na ulicy, wiec poprosiłam odrazu żeby wsiadła do auta
-         Nie.- powiedziała satanowczo Ania 
-         Ania proszę cię pogadajmy, wszystko ci wyjaśnię tylko wsiądź
-         Nie
-         Wsiadaj do tego cholernego samochodu!- teraz krzyknełam, nie żebym była zła, ale chciałam, MUSIAŁAM z nią pogadać
Całe szczęście zadziałało i Ania siedziała już w moim samochodzie
-         gdzie ty mnie wywozisz?
-         jedziemy po Mila, spokojnie! Nie przerywaj mi.- poprosiłam- PRZEPRASZA ze zmusiłam się byś tu wsiadła, PRZEPRASZAM że nie odzywałam się do Ciebie przez ostatnie pół roku, PRZEPRASZAM że powiedziałam ze jesteś zapatrzoną w Marcina podłą idiotka, PRZEPRASZAM ale to ja byłam ta idiotka, PRZEPRASZAM za wszystko, PRZEPRASZAM,PRZEPRASZA, PRZEPRASZAM, wybacz mi ja naprawdę nie chciałam, pogubiłam się, nie potrafiłam  odnaleźć se po rozwodzie rodziców, nie mogłam wszystko mi się zawaliło, ale teraz
-         Syśka!!
-         czy istnieje możliwość że mi wybaczysz
-         już dawno ci głupku wybaczyłam no
-         ale..- zaskoczyła mnie
-         wiem że walczyłaś
-         Marcin ci powiedział?
-         Nie, widziała filmik, Marcin mi tylko to potwierdził, Syśka posłuchaj, ja wiem że ta osoba w ringu to nie ty. Ty taka nie jesteś. Cieszę się że zrozumiałaś, że tak nie wolno postępować, że to złe
-         Teraz to już wiem
-         Lepiej późno niż wcale, cieszę się że wróciłaś, gdybyś nie prowadziła to bym cie wyściskała
-         Jeszcze 2ki i będziesz mogła.- zaśmialiśmy sie obydwie.
I tak się też stało ledwie się zatrzymaliśmy Ania mnie mocno przytuliła, mało co się nie popłakałam, cieszyłam się że mi wybaczyła, bardzo jej potrzebowałam, szybko poszłam po Kamila bo mało czasu było, a musiałam go jeszcze na basen odprowadzić. Podrzuciłam ani jeszcze na dworzec i popędziałam z piskiem opon pod hale

      Całe szczęście zjawiłam się na niej punktualnie, dziewczyny już były, przywitałam się z mini krótkim „cześć” i powędrowałam czym prędzej do Czajki, przeczytałam jeszcze sms od Ani: Powodzenia kochanie, będzie dobrze. Cieszę się, że wróciłaś. Całuje. Aż zrobiłam mi się lżej na sercu, widziałam że jestem silna i  raczej dam rade.
      Weszłam do gabinetu gdzie siedział Czaja z Sadrą
-         o jesteś już, właśnie o tobie rozmawialiśmy, wejdź.- jak to czaja powiedział dłośno i z poważna miną
Tak jak powiedział uczyniłam, posłusznie weszłam i usiadłam na krześle
-         a czy ja poprosiłem żebyś siadała
        Spanikowana wstałam krzesła i stanęłam na wprost trenera, mieli grobowe miny, cholera no nie przywróci mnie! No nie przywróci
-         podobno chcesz wrócić?.- zaczął
-         tak, znaczy, chciała bym wrócić ja wiem że pan powiedział, że nie mam tu czego szukać, ale ja naprawdę się zmieniłam, nie jestem już taka jak pół roku wcześniej, zrozumiałam wszystko wiem że nie powinnam, ale niech mnie przywróci, proszę
-         oke dobra, wracasz
-         no proszę pana ja naprawdę się zmieniłam, niech mi pan da drugą szanse...- dopiero teraz garnęłam w głowie jego słowa.- coo?
-         Witam spowrotem na pokładzie
-         Naprawdę?- zapytałam z nutką szcześcia w głosie
-         No chyba że chcesz bym zmienił zdanie
-         Nie nie nie !! Cieszę się, że wracam, dziękuję
-         Tez się ciesze, tylko musimy się spiać w ty sezonie, i zacząć ostrą prace od samego początku 
-         Tak jest szefie!- krzyknęliśmy z Sandrą
-         Wiec chodźmy do reszty, trzeba poinformować ich o Twoim powrocie
Spotkanie po pół godz zakończyło się, trener przypomniał nam zasady, dał pełny grafik meczy do końca roku, za dwa miesiące pierwszy mecz, trzeba się spiąć porządnie i przyłożyć do treningów. Ja powinnam podwójnie, ponieważ miałam długą przerwę, zresztą jako atakująca tym bardziej powinnam ćwiczyć podwójnie, spoczywa na mnie odpowiedzialność kończenia piłek i zdobycia punkta.

            Po wyjściu z hali udałam się do samochodu, gdzie na masce dostrzegłam kwiaty i liścik, choleraa co to jest?
Cieszę się że wróciłaś- haha od razu pomyśałam o Ani, ale żeby odrazu kwiaty kupować, mój wariat jeden. I jeszcze róże herbaciane, no czy ona chce bym się w niech zakochała? A nie w sumie już kocham tą wariatkę. Fajnie mieć taką osobę na, której można polegać.

            Po powrocie do domu, zjadłam kolacje i poszłam na górę troszkę posprzątałam w pokoju, bo po rannym wyjściu, został bałagan, zalogowałam się na fb, i popisałam z Marcinem, podziękowałam Ania za to że jest, tak po prostu. Koło 21 poszłam się kąpać, a następnie udałam się w Krainę Morfeusza...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest i dwa! 
Nie wiem czy tak chciałam żeby to wyglądało, ale jest jak jest. 
Zachęcam do komentowania. 
Pozdrawiam, do piątku. bajoooo :)
PS. rozdział ze specjalną dedykacją dla Ani. :* dziekuuje


1 komentarz:

  1. Ciekawie :-)
    Ania jest jej przyjaciółką? A Sandra? :)
    p.s - Wydaje mi się, że tu bd małe co nieco między Adamem, oraz jej przyjacielem :-D ;-)
    POZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń