Trentauno

-                     Cholera jasna, Syśka idziesz do szkoły?-słyszę głos Zbyszka.
-                     Która godzina?- szybko podciągnęłam się z pozycji leżącej na siedzącą i otworzyłam oczy.- Kurwa mać, mam 30 minut.Po zobaczeniu na ścianie, która jest już  godzina,  zerwałam się z kanapy i popędziłam do pokoju po ciuchy. Wzięłam pierwsze lepsze czarne spodenki i czerwona koszulę i potem szybko popędziłam do łazienki od razu wykąpać się. Nie rozumiem, jak mogłam zaspać. Miałam dwa budziki nastawione na 5.30- i 6.00. musiałam szybko wziąć prysznic i włosy umyć. A czas płynął niebłagalnie.

         Nie wiem jak, ale zebranie się do szkoły, pomalowanie i wysuszenie włosów, zajęło mi 20 minut. Plus umycie zębów i szybki makijaż. Jaka to ulga, że spakowałam się rano na trening i książki potrzebne na dzisiaj.
-                    Jak ja mogłam zaspać no- mówię do Zbyszka zakładając białe adidasy.- W ogóle gdzie mój telefon? Widziałeś go?
-                     Rozładował się, więc dlatego nie dzwonił. Dobrze, że usłyszałem sąsiada, ja się tłucze z góry, tak to byśmy spali do południa.- mówi podchodząc do mnie.-Masz- podaje mi mały termosik, pewnie z kawą i pudełko śniadaniowe.
-                     Dzięki wielkie- daje mu buziaka w policzek, widziałeś łado...?
-                     Masz w torbie- zaśmiał się. A kanapki z szynką, sałatą i pomidorem.- ah to w tym pudełeczku są kanapki w takim razie.
-                     Kocham cie normalnie.- cmokam go w powietrzu i wychodzę z mieszkania. Mam 10 minut na dojechanie do szkoły. Czas zacząć zapiernicz
                                           PLAN LEKCJI SYŚKA

Godziny:
PONIEDZIAŁEK
WTOREK
ŚRODA
CZWARTEK
PIĄTEK
7.30-8.15
1.Siłownia
1.Matematyka
1.Religia
----------------
1.Matematyka
8.20-9.05
2.Siłownia
2 Matematyka
2.J Polski
----------------
2.Biologia
9.10-9.55
3.Zawodowe.
3.J.Polski
3.J. Polski
3.Siłownia
3.Biologia
10.00-10.45
4.Zawodowe
4.J.Angielski
4.J. Polski
4.Siłownia
4.J.Polski
10.50-11.35
5.Zawodowe
5.Siłownia
5.Siłownia
5.J.Angielki
5.Biologia
11.40-12.25
6.Zawodowe.
6.Siłownia
6.Biologia
6.J.Angielski
6.Siłownia
12.30-13.15
7.Zawodowe
7.Matematyka
7.J.Angielski
7.J.Niemiecki
7.Okienko
13.15-13.45
Obiad
Obiad
Obiad
Obiad
Obiad
13.45-14.30
8.Trening
8.Okienko
8.Trening
8 WOK
8.Trening
14.35-15.20
9.Trening
9.Trening
9.Trening.
9.Trening
9.Trening
15.25-16.10
10.Trening
10.Trening
10. Trening
10.Trening
10.Trening
16.15-17.00

11.Trening

11.Trening
                
Jak dla mnie wtorek nie był taki zły, biorąc pod uwagę reszty tygodnia. Ale jak to się mówi, byle do 17. niestety jakaś wredna baba mnie zatrzymała przy wejściu, dlaczego? Bo nie miałam butów zmiennych, i tak wyszło jak wyszło, że musiałam ściągnąć buty i iść w skarpetkach. No nikt mi nie powiedział, że trzeba zamienne buty. Oczywiście musiałam pomylić piętra, ale jakoś udało mi się znaleźć klasę. Nawet już do swojej szafki nie szłam odłożyć torby, tylko z nią poszłam na lekcje. Zawsze to te 2 minuty szybciej, pojawię się na lekcji, która trwa już 6 minut. Jak na kulturalną osobę przystało zapukałam niepewnie do drzwi, i pociągnęłam za klamkę
-          Witam nazywam się...- zaczęłam.
-                     Salapska, zaspałaś!!- śmieje się do mnie Sara z ostatniej klasy.- Właź czubku, do dyra wyszła- Jebane dziecko szczęścia z Ciebie Syśka. Myślę sobie w myślach.
-                     Ty wiesz, że mamy szafki prawda?- dodaje Klara siedząca w przed ostatniej ławce, przed Sarą i mną. Ustaliliśmy, że tak będziemy siedzieć niedawno w sumie zaprzyjaźniłam się z Nimi najbardziej podczas treningów i wyszło jak wyszło.
-                     Zaspałam no- powiedziałam z żalem rzucając torbę treningową w kąt i siadając do ławki.- Cześć- przywitałam się z każdą całusem w buziaka.
-                     Gdzie masz buty?- pyta się mnie jakiś brunet.
-                     Woźna mnie zatrzymała, w ogóle nie ogarniam tej szkoły jeszcze piętra pomyliłam.- powiedziałam z żalem.
-                     Wiedziałam, ze zaśpisz, dzwoniłam do Ciebie, ale masz pocztę geniuszu.
-                     Telefon mi się rozładował, dlatego zaspałam.
-                     Rozsiadłam się wygodnie w ławce i zaczęłam rozpakowywać. Niektórzy patrzyli na mnie jak na wariata, no ale co ja winna, że zaspałam. Nie kojarzyłam wszystkich ludzi, bo na siatkówkę chodziło tylko 7 osób z klasy, reszta należała do innych profili sportowych. Nagle weszła do klasy starsza pani.
-                     To ona?- zapytałam po ciuchu do Sary, ta tylko pokręciła głową, i kazała siedzieć cicho. Nie wyglądała tak źle, siwa kobieta, niska, w czarnej spódnicy za kolana i białej koszuli. Usiadła do ławki. Założyła okulary na oczy i otworzyła dziennik
 -                   Sprawdzimy obecność, nie wszyscy się znamy, więc przypomnę zasady, jak przeczytam                         nazwisko osoba wstaje.
       Oczywiście każdy polecenie wykonał, każdy wstaje z siedzenia, mówiła jakim jest oddziale sportowym, aaa to w takim razie, nie tylko ja tu jestem nowa.- myślę.  
-                     Trzymaj kciuki- mówi do mnie Sara i jak na zawołania słychać z ust nauczycielki PEREHINIEC
-                     Jestem proszę pani- mówi czerwona jak burak, dosłownie, a ręce się jej tak trzęsły, że złapałam ją za lewą, a ona mocno ścisnęła.
-                     Aaa to ty znowu, a było tak pięknie,- dodaje ciszej.- Siadaj.- ale entuzjazm pani belfer.
-                     Zalaska Paulina.- o rany to chyba ja. Nie puszczając ręki koleżanki wstaję z siedzenia- Salapska.- poprawiam nauczycielkę.-Obecna pani profesor- Boję się tej kobiety.
-                     Ah tak tak przepraszam.- mówi bez większego entuzjazmu.
-                     Nic nie szkodzi.
-                     Niech zgadnę siatkarka?
-                     Zgadza się pani profesor.
-                     Skąd do nas przyjechałaś? Co miałaś z mate-ma-tyki- dokładnie zaakcentowała gramatycznie ostatni wyraz.
-                     Przyjechałam ze Stalowej Woli, a z mate-ma-tyki na koniec miałam 4 pani profesor.
-                     Być może niedługo to się zmieni.- mówi pod nosem, co za babsko no rany boskie.
-                     Mogę usiąść?- czy ta kobieta właśnie się zaśmiała?
-                     Naturalnie.
    Co za straszne babsko, będę teraz mogła pomarzyć o dobrej ocenie z matmy. Przedstawiła nam szybko co będziemy robić, jak ocenia i takie tam podstawowe rzeczy. Oj Salapska będzie ciężko, a to dopiero pierwsza lekcja.
      Szybko na przerwie wyniosłam torbę do szafki, tak żeby zdążyć wrócić do klasy na czas, nie zamierzam mieć z tą nauczycielką żadnych problemów.
-                     No witam, jak się szkoła podoba?- z za rogu wyskoczył mi Pałka, o rany, jeszcze Jego mi do szczęścia brakowało.
-                     Mam lekcje ze straszną panią spieszę się.
-                     Matma? To nie za ciekawie, też z Nią mam- mówi coś do mnie a ja się tak stresuje, że nie wiem nawet co do mnie mówi. Jeszcze jeden zakręt i już jestem pod szafka. Ale zaraz? Znam skądś tego kolesia, wysoki koksik, i te bicepsy...
-                     Ey kto to jest ten koleś?- pytam Szymka, tylko on mi do głowy przychodzi.- On popatrzy gdzie i wybucha śmiechem.
-                     Nie masz szans dziewczyno, zajęty.- jak na zawołanie słychać dzwonek na lekcje. Więc szybko musiałam wsadzić do szafki rzeczy, i poleciałam na lekcje matematyki.

-                     Już wiem!- cholera jasna w końcu przypomniałam sobie w końcu skąd znam tego faceta. Przecież to ten sam facet co z klubu tylko...
-                     Więc skoro wiesz, zapraszam-  czy ja to tam serio powiedziałam?

-                     Eeee znaczy do tablicy?- co to jest w ogóle? Zaraz to równania kwadratowe. Straszna baba napisała na tablicy mi jakiś przykład, zupełnie inny zdecydowanie dłuższy niż poprzednie co robiła sama i oczywiście trudniejszy. Na szczęście wiedziałam jak to się robi. Bo robiłam ten dział już w mojej szkole. Jakby nigdy nic, napisałam zadanie, sprawdziła chyba nawet dwa razy, powiedziała, że dobrze i kazała usiąść. Ha! 1:0 dla mnie pani belfer.

  Jednak nie dane było mi się skupić na lekcji,dalej siedział mi w głowie ten facet. Ale przynajmniej wiedziałam, kto to jest, oraz wiedziałam tez że muszę się przed Nim ukrywać, zapytałam tylko Sary kto to za koleś, ale ta też zaczęła się śmiać i powiedziała, ze nie mam szans. Ludzie ja go chce unikać, a wy myślicie że mi się podoba? Ani trochę. Ale skoro go znają, on musi kimś tu być, mniejsza z tym i tak muszę go unikać.

        Powędrowaliśmy przez prawie pół szkoły na samą górę,  teraz mam polski, podobno ma nie być tak źle. Oczywiście nauczyciela nie było, klasa otwarta w sumie podobno jak zawsze. Weszłyśmy do klasy zajęliśmy miejsca i czekamy. Nagle słychać jak się drzwi otwierają i do klasy wchodzi postać
-                     Witam was po waka..- zaczyna, zaraz co?
-                     Kurwa mać- mówię załamana i zatykam głowę ręką, tak, żeby się jakoś zakryć. Przecież jak on mnie rozpozna to już będzie klapa totalna.
-                     Tak, mi też was miło widzieć, ale entuzjazm, nie ma co- zaczyna się śmiać i kieruje się w stronę biurka. Jakie to szczęście, że biurko stoi w moim rzędzie, i nie muszę się rzucać w oczy.
-                     Syśka, co się dzieje? – pyta mnie Sara- Źle się czujesz?
-                     Czy ten koleś uczy nas polskiego?- mówię z przerażeniem, a ta kręci głową, że tak
-                     Zajebisty człowiek, nawet ja miałam u niego 4- uśmiecha się.
-                     Taa po chuju
-                     Znasz go?
-                     Można powiedzieć że tak, ale lepiej żeby on nie znał mnie.
-                     Znasz go Syśka- pyta szeptem Klara
-                     Poznałam go w kiedyś w klubie.- zaczynam, jednak przerywa mi Sara.
-                     Pierdolisz?- piszczy Sara.
-                     Panno Perehiniec no tak, mogłem się spodziewa że to ty i ten twój piskliwy głos.- przerywa.
-                     Przepraszam, już nie będę.- mówi jakby nigdy nic- Tyko mi nie mów, że ty i on tym razem zwraca się do mnie.
-                     Nie! Oszalałaś? Nie ałee w ogóle fuuu- mówię na samą myśl o tym, ze ja i on moglibyśmy..

       Na całe szczęście koleś nie połapał się, nawet jak musiałam podlać kwiatki w klasie. A dlaczego ja musiałam kwiatki podlać? Bo jestem na ARCHITEKTURZE. No co za koleś, ale samo to on jest polonista. Lepiej, żeby tak pozostało. Nie chciałabym mieć jakichś problemów czy coś. Nim się obejrzałam minął mi angielski. Mamy z fajną młodą panią. Ale wiadomo wymagającą. Za tydzien mamy test, a całej pierwszej klasy.
Teraz aktualnie wybieram się na siłownie. Dowiedziałam się, że ja jako iż mam zupełnie inną maturę, nie muszę chodzić na fizykę, dlatego mam też te okienka. Ale się ucieszyłam, nigdy nie lubiłam fizyki. Zawsze miałam 2 na koniec roku.... Trening: siłownia jak to siłownia, podnoszenie ciężarków, ćwiczenia z piłką lekarską, czy też skakanka. Powoli przyzwyczajałam się. Ale nie powiem, szło mi coraz lepiej. Co było widać po tym, że nie mogę włożyć swojej ulubionej białej koszuli. A dlaczego? Była ciasna w barkach. Oczywiście trener bardzo happy, że nabieram masy, ponieważ wiąże się to z większa siła ataku.     

Korzystając z ponad godzinnej przerwy, zjadłam cały obiad, który składał się z pierogów ruskich, który oczywiście zjadłam cały. O jak co, ale pierogi to bym mogła jeść zawsze. Wypiłam do tego kawę i oczywiście witaminki. Dziewczyny powędrowały na fizykę, a ja na hale. Usiadłam sobie w rogu na materacach, i miałam chwile spokoju. Dlatego też postanowiłam zadzwonić do Ani
-                     Nie uwierzysz co się stało?- postanowiłam jej powiedzieć o moim poloniście
-                     Wywalili cię ze szkoły i wracasz?- mówi z powagą.
-                     Gorzej, dużo gorzej...
-                     Okres Ci przecieknął?- pomyślałam, że no DEBIL....
-                     Pamiętasz jak cię porwaliśmy do klubu, jak byli chłopaki w Spale.
-                     Będziesz mi wypominać całe życie, że się upiłam wredna jesteś- prychnęła na końcu wypowiedzi.
-                     Nie o to chodzi, pamiętasz ten cały konkurs?
-                     Wiesz że nie, byłam zajęta spaniem na ramieniu Zbyszka, ale widziałam filmik, oj kapało seksem, kapało.
-                     Ten koleś mnie uczy polskiego!- krzyczę jej do słuchawki.
-                     Nie łapie- mówi po chwili namysłu.
-                     Ten koleś co z Nim tańczyłam.
-                     To boksie ciasteczko?
-                     A pierdolnął cię kiedyś kiedyś?
-                     Wal śmiało! Właśnie mam polski, zapraszam.
-                     I każdy cię słucha? Anka!
-                     Nie kretynko, w kiblu siedzę- dodaje.
-                     Ale Anka ja serio mówie.
-                     Aa ja serio zapraszam.
-                     Ten koleś jest moim polonistą !!- krzyczę do słuchawki po raz kolejny, żeby tylko nikt tego nie słyszał. A moja przyjaciółka nie wie co powiedzieć, a nagle wybucha śmiechem.- Anka!
-                     To boksie ciasteczko?- mówi powoli.- Wie, że ty to ty?
-                     Nie! I lepiej by się nie dowiedział, samo to, ze ja jutro mam trzy polskie.
-                     Ja tam widzę tego też i pozytywy. Masz przed tym religie, zdążysz się pomodlić.-mówi to i zaczyna się głośno śmiać. Po co ja jej pokazałam mój plan lekcji?
-                     Aleś mi dała wsparcie, spadaj, rozłączam się.
Coś moja przyjaciółka miała zajebisty humor, ciekawa byłam dlaczego, jednak nie bardzo miałam jak już z nią gadać, ona musiała pędzić na lekcje, a ja musiałam załatwić sprawę ze Zbyszkiem i Miśkiem. Musiałam dowiedzieć się czegoś więcej, w ogóle od czego to wszystko się zaczęło. Miałam trzy wyjścia: zadzwonić do Siuraka, jednak to odpada, nie jest głupi, będzie wiedział po co dzwonie. Zresztą chyba się obraził, bo nawet nie odpowiada na zaczepki. Malina? Na pewno Misiek mu powiedział o się stało, przyjaźnią się jako tako, jednak Malina pomimo tego, że bystry nie jest zbytnio, nic mi nie powie. Wie, że ja przyjaźnie się ze Zbyszkiem i będę chciała wiedzieć o co chodzi. Zresztą nie mam ochoty znowu wysłuchiwać przez 3 godziny, że dziewczynki już są takie duże. Sprowadzają do domu jakichś nastoletnich gachów. Jeszcze mu któraś w ciąże wpadnie, a on tak bardzo tego nie chce. Na nic ma się moje gadanie, że one mają dopiero po siedem lat. Nawet pewnie nie wiedzą o to jest sex.. Trzecim wyjściem było zadzwonienie do Popiwczaka. Nie było mi to na rękę, ale musiałam. Na pewno wiedział co się stało. Przyjaźni się z moim bratem, a wiadomo Misiek powiedział Malinie, Malina Kubie, a Kuba powie mi.                  Nawet jeśli bardzo by nie chciał powiedzieć, prędzej czy później się wygada, kto jak kto, on nigdy nie potrafił trzymać jęzora za zębami.
Oczywiście dowiedziałam się o co im poszło. Nie rozumiem facetów! Podobno jakaś laska chciała wejść Miśkowi do łóżka. Na szczęście nie weszła. Umiał utrzymać trzeźwy umysł. Jak się okazało podobno była to była dziewczyna Zbyszka, którą podobno, do przyjmującego przysłał. Sama tak twierdzi, że atakujący jej zapłacił za to. Oczywiście Michał nic nie powiedział Zbyszkowi, że wie tylko dusi to w sobie i chodzi wściekły, że Bartman mógł coś takiego zrobić.
Ale kurwa, co jak co, ale nie rozumiem, Zbyszek czegoś takiego nie mógł zrobić. PO CO? Nasuwa się takie pytanie na myśl? Zazdrościł mu narzeczonej, ma więcej kasy za prace, ma większe mieszkanie? Zdenerwowałam się, zachowują się jak banda szczeniaków. Nic więcej
Taka w sumie zdenerwowana byłam na treningu, co nie poszło uwadze trenera. Jednak wolałam nic mu nie mówić.
Już powoli opanowana, po tym jak musiałam serwować za karę przez całą godzinę, abym rozładowała swoje zdenerwowanie na piłce, a nie ma koleżankach, wkraczam zmęczona do mieszkania, nawet nie szłam schodami, tylko windą. Przekręcam zamek w drzwiach i co zastaje, dość śmieszny widok. Atakujący myje podłogę, wywija we wszystkie strony mopem, dopiero po chwili zauważam, że ma na sobie słuchawki. Oj poniosło go. Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Nagle mnie zauważa i widzi, że go obserwuje, i od razu zostaje skarcona za to, że nie ściągnęłam butów, a on przecież tu sprząta.
Nie tylko posprzątał, ugotował także leczo, jednak nie miałam ochoty nawet jeść, tylko zjadłam deser, który składał się z 5 naleśników z nutella i truskawkami.
Jak mu powiedziałam czego się dowiedziałam od Popiwczaka zdenerwował się.  Nie mógł zrozumieć, jak Misiek mógł uwierzyć w takie bzdury. Pomyślał przez chwile i doszedł do wniosku, że stało się to podczas pobytu w klubie. Od tamtej chwili Michał chodził taki zdenerwowany. Jednak, co mnie bardzo zdziwiło, nie chciał tego wyjaśniać. Powiedział tylko, że skoro Michał uwierzył byle lafiryndzie, a nie przyjacielowi, nie ma nawet co się starać. Jak to uznał, zaczął nowe życie. Więc skoro przyjmujący uważa go za takiego frajera, w Jego życiu nie ma co szukać. ROZDZIAŁ ZAMKNIĘTY. Musiałam mu też obiecać, ze nie wrócę do tego tematu.

Sama osobiście nie postąpiłabym jak Zbyszek. Ale wiadomo, faceci myślą zupełnie inaczej niż kobiety.jedna i tak się nie poddam, prędzej czy później będą musieli z sobą pogadać.
Jako, że było już po 18, postanowiłam że pójdę spa dzisiaj wcześniej. Poszłam więc do łazienki nalałam sobie dużo płyny truskawkowego do kąpieli i troszkę się odprężę. siedząc tak w wannie chwilę, usłyszałam, że ktoś jest w mieszkaniu i strasznie zawzięcie głośno debatuje ze Zbyszkiem...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy i 31 rozdział. :) Ojj powoli zbliżamy się do kulminacyjnego momentu! :) ojj już się nie mogę doczekać :) Jak myślicie, kto odwiedził Zbyszka i Syśkę? hmmm jakieś typy? :D
A wy jak? kiedy macie ferie "zimowe" o ile można to nazwać feriami zimowymi bez śniegu..Ja już odliczam dni, i pozostało ich 5 <3 
Pozdrawiam kochani :* :*

8 komentarzy:

  1. Och tak! Pięć dni tylko i błogosławiony spokój przez dwa tygodnie!
    :)
    A czemu mi się wydaje, że pan "niezłe ciach - polonista" się domysli?? No może się nie domyśli, ale fajnie by było, gdyby jednak pamiętał.. :D
    Panowie Kubiak and Bartman mogliby dojść do porozumienia.. Wiem, że pewnie oboje będą się unosić dumą i pewnie Syśka będzie musiała interweniować, ale na miłosc boską! Są przyjaciółmi i mają się dogadać! Choćby wcześniej dali sobie po mordzie, od tak, dla rozrywki!
    Mówiłam już, że lubię Kubę? :]]

    Ściskam, Faith.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aahhh te upragnione 14 dni leniuchowania :D
      Być może masz racje, że pan ciacho polonista się domyśli, ale nie mówię tak i nie mówię też nie ^
      Skoro danie sobie w mordę by cię uszczęśliwiło, hmm gdzie ty masz serce kobieto? Nie szkoda Ci takich pięknych ryjków na siniaki i krew? A tak na serio większość facetów pewnie tak by postąpiła . Ale pożyjemy zobaczymy, jednak na pewno zbyt kolorowo nie będzie
      Oczywiście, że lubimy Kubunia <3 i ten jego smajl *.*
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Wiem.. Jestem potworem bez serca, ale lepiej dla nich się "lekko" poobijać i szybko dogadać, niż ciągnąć sprawę w nieskończoność..

      Grr.. Czemu w komentarzu nie można dodać zdjęcia no??
      [http://31.media.tumblr.com/1b29ad7ff795128fa93e2fc72a74195d/tumblr_mtv1u556r51r87i35o1_500.jpg]

      Aaa! Właśnie do mnie dotarło, że zobaczę na żywo!!! ^^
      <33

      Usuń
    3. Ojj tam od razu potworem, bez przesady. Mass 100% racje.
      Niestety nie ma tatuaj takiej opcji jak na fb :( heh uwielbiam to zdjecie *.*

      Usuń
  2. Hmmm... nie mam pojęcia kto mógł przyjść... Kubiak ze Spały? wątpliwe ale z kim Zibi mógłby się jeszcze kłócić?
    Czy oni - w sensie Zibi i Syśka w końcu się do siebie zbliżą?
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm niestety nie mogę powiedzieć, kto przyszedł do Zbyszka, ale mogę tylko powiedzieć, że na pewno sporo się będzie działo w następnym rozdziale.
      A czy będą razem? powiem ci tak.... dowiesz się za trzy odcinki .Ponieważ powoli zbliżamy się do końca. Końca opowiadania z happy and'em lub być może końca przyjaźni Syśki i Zbyszka? cholera za dużo powiedziałam już.. ://
      :*

      Usuń
  3. Rozdział jak zwykle świetny. Tak jak mówiłam nie kończ tej historii tylko pisz kolejne części. Taką trylogię zrób. oś jak Grey!?
    Moim zdaniem to może być hmm nie wiadomo czy to facet czy kobieta więc może być to Joanna albo Kubiak... możliwości jest mnóstwo:P
    Pozdrawiam i już czekam na następny:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie rozdzial podoba sie. W sumie dobry pomysl, zobaczymy.
      Karola i jej uzalesniebie od Greya. Ty sb kobieto faceta znajdz a nie. :* kc <3

      Usuń