Co zrobi kobieta, gdy jej mąż
wprasza się wraz z dwoma kolegami do waszego samochodu kempingowego i wszyscy
razem jedziecie na Mazury? Niektóra kobieta byłaby szczęśliwa, mąż dostał urlop
jedziecie razem. Niekiedy zdarza się tak, że kobieta jest wściekła i stara się
go uniknąć za wszelka cenę rozmowy. Ja należę do tego drugiego typu.
Od dwóch godzin jedziemy w wyznaczone miejsce, każdy
szczęśliwy wesoły. Ana zajęta z Cichym grą w jakąś grę, Bartek zajęty rozmową z
Sarą o tym, jak to jest grą w reprezentacji, za to mój mąż, zajęty jest
rozmową z Klarą o drodze, i próbuje
wybłagać pozwolenie na prowadzenie pojazdu. Jak to młoda wolna kobieta,
flirtuje z Nim, i nie pozwala zamienić się. Jestem tylko ciekawa, po co jego ręka
spoczywa na oparciu jej fotela. Czy jestem zła? Nie no skąd o co. Przecież to
tylko mój mąż.
-
Co oglądasz?- nagle wyskoczył mi przed oczami przyjmujący.
-
Nie strasz- powiedziałam wyciągając słuchawkę, która była
poprowadzona od laptopa.- Film nie
widać?
-
O znam go, oglądałem.
-
Zajebisty jest, podziwiam aktorkę, ma taką duża cierpliwości
do męża, który zachowuje się jak totalny palant i kretyn- powiedziałam patrząc
prosto w oczy Zbyszka.
A co niech wie, ze jestem
zdenerwowana, nawet nie powiedział cześć jak wchodził do samochodu
.Kontynuowałam oglądanie filmu w ciszy, jednak co chwila sprawdzając, czy
Zbyszek aby nie za daleko posuwa się. Jednak sama nie wiem kiedy udałam się w
Krainę Morfeusza.
Jak się obudziłam byliśmy na
miejscu i każdy wynosił walizki z
pojazdu. Chciałam rozprostować trochę nogi i wyszłam z przyczepy, jednak
nie poszłam za daleko, bo straciłam grunt pod nogami i nim się obejrzałam,
wisiałam jak worek ziemniaków przerzucony przez ramie. Oczywiście wiedziałam,
że to Zbyszek, bo tylko on ma taki seksowny tyłek. Obielam taktykę cichych dni,
chodź bym miała nie odezwać się słowem do niego do końca życia nie odpuszczę.
Nie dam sobą pomiatać i manipulować. Przeszliśmy chwile w takiej pozycji w
lasek tak, żeby nikt nas nie widział. Postawił mnie w końcu przed drzewem i
gapił się na mnie. A ja skrzyżowałam ręce na piersi i czekałam
-
Mam rozumieć, że nie odzywasz się do mnie.- pokręciłam głowa
na znak sprzeciwu.- Powinienem się obrazić, za palanta i kretyna.- zmarszczył
brwi, a ja wzruszyłam rękami, na znak bezradności.- Ok. może nie powinienem bez
słowa wpraszać się z chłopakami.- zaczął a ja zaśmiałam się.- Ja już wiem co
dzieje się na takim babskich wypadach na wakacje.- przerwał.- Dostaliśmy
tydzień wolnego od Stefana, nie chciałem sam siedzieć w pustym domu, Piotrek
chciał jechać do Anki, bo się stęsknił, ja tez się stęskniłem za tobą
strasznie.- chciał mnie pocałować w usta, ale skręciłam głowę w bok, i
pocałował mnie w policzek.- Przepraszam skarbie- powoli zaczął całować mnie w
szyje.-
O nie przerwij to, podpowiadała mi świadomość, wiedział, że
mnie to rozproszy i w końcu mu odpuszczę
-
Nie!- krzyknęłam i wyrwałam mu się jakoś- Myślisz, że tak po
prostu wybaczę Ci to, to się grubo
mylisz. Mogłeś zadzwonić, powiedzieć mi, to bym nie jechała z dziewczynami,
tylko sami byśmy gdzieś wyskoczyli na kilka dni. Zachowałeś się szczeniacko
Zbyszku, na dodatek nie ufasz mi
-
Ufam Ci skarbie.
-
Sam powiedziałeś, że wiesz co się dzieje na takich babskich
wypadach.
-
Źle to ująłem, chodziło mi o..
-
Zamknij się teraz ja mowie..- przerwałam mężowi zdanie.- Ja też za tobą strasznie tęsknię, trenujesz
ciężko w Spale, ja Ci tego nie zabronię. Ale zauważ, jechanie wspólne wakacje
ze znajomymi na Mazury? Nasz sekret może wyjść na jaw, a ja nie chce, aby ktoś
się na razie o tym dowiedział, nie teraz, jeszcze za wcześnie. Po drugie,
kocham cię głupku, i trochę oleju w głowie mam, nie zamierzam cię zdradzać, ani
nic z tych rzeczy! Ograniczam alkohol od naszego ślubu, jak byś zauważył,- po
tych słowach Zbyszek zaczął się śmiać- Nie śmiej się, wkurzyłeś mnie, na dodatek
flirtowałeś z inną.
-
O wypraszam sobie, nie flirtowałem- powiedział zbliżając się
do mnie.- Kocham cię zazdrośniku.
-
Nowakowski idzie- nagle z za krzaków wyleciała Ana.
Szybko oderwaliśmy się od siebie
i zobaczyliśmy Piotrka, który kierował się w nasza stronę. Jaka to ulga, że Ana
nas ostrzegła. Gdyby nie moja przyjaciółka wszystko wyszło by na jaw. Jak się
okazało Piotrek wołał Zibiego, bo cos mu nie grało w pokoju
-
Niech zgadnę, macie domek obok nas- zaśmiałam się lekko i
zapytałam cicho Zbyszka na ucho.
-
No co ty kochanie, dam Ci trochę prywatności.
-
Serio?
-
Nie.- zarechotał.- Mamy naprzeciwko was.
Siatkarze mieli domek centralnie
ma przeciwko nas. Jak już weszliśmy do domków, moje walizki były w środku, a
dziewczyny zajęły najlepsze miejsca do spania, mi pozostało łóżko przy oknie.
Obok mojego łóżka znajdowała się malutka kuchnia, z kuchenką do gotowania,
stolikiem na 4 osoby i 2 szafkami.
-
Dziewczyny, gdzie jest jakaś łazienka?- oglądnęłam cały domek,
ale nie zauważyłam łazienki.
-
Tu największy plus, łazienka jest wspólna ze wszystkimi na
drugim końcu jeziora.- zaśmiała się Sara.
-
Żartujesz sobie? Co w tym fajnego?
-
Jak to co? Możemy iść się kąpać i dołączy do nas jakiś
przystojniak.
-
Tak, zaliczy cię pod prysznicem, i wrócisz z dzieciakiem z
wakacji.- zaśmiałam się.
-
Oj mała nie spinaj się, powiesz nam w końcu z kim się
spotykasz?
-
Kiedyś powiem.- zaśmiałam się.
Postanowiliśmy z dziewczynami, ze
pójdziemy się poopalać, znaczy ja pójdę, a one opatrzą czy są jakieś ładne
dupy. Specjalnie na ten wyjazd kupiłam dwa stroje kąpielowe, jeden czarny,
dwuczęściowy, a drugi biały jednoczęściowy, bez pleców. Plus miałam dwa
wcześniej kupione. Teraz planowałam się opalać, więc założyłam czarny.
Założyłam japonki, wzięłam koc do leżenia i książkę do czytania, i udałam się na
plaże.
Było dosyć sporo ludzi, niektórzy kapali się, panie opalały
się, a dzieci grały w piłkę. Nagle zobaczyłam, ze leży mężczyzna, był oddalony
od ludzi i morza i znajdował się blisko drzewa. Wszędzie rozpoznałabym te
umięśnione plecy. Wzięłam odkręciłam wodę i wylałam mężowi zimnej cieczy na
plecy
-
Co kurwa- zerwał się szybko z pozycji leżącej.- O cześć
kochanie, mmm cóż za seksowny strój.- poruszył specyficznie brwiami
-
Cóż za seksowny tatuaż- zaśmiałam się.- smarowałeś się kremem?
Znowu się spalisz na czerwono?
-
Czekałem, aż mnie jakaś seksowna turystka, w czarnym kusym
stroju kąpielowym nasmaruje.
Już miałam smarować mu plecy, gdy
stwierdził, ze najpierw zostanę ja posmarowana, w końcu jestem kobieta. Podałam
mu krem i usiadłam na jego kocu, jednak ten stwierdził ze lepiej jak się
położę. Usiał na moich placach, odpiął z tylu zapięcie i usłyszałam, że otwiera
tubkę kremem
-
Zimne- zaśmiałam się.
Jednak ten się tym nie przejął,
smarował mi dokładnie plecy, każdy milimetr, delikatnie tak żeby żadne promienie
słońca nie podrażniły mi ciała. Wcierał delikatnie krem w plecy, później
przeniósł się na nogi. Nagle poczułam jego ręce, blisko mojej kobiecości
-
Zibi- wyszeptałam.- Ludzie patrzą.
Jednak po nim to spłynęło, że nic
się nie dzieje i kontynuował, a ja byłam na skraju wytrzymałości. Nie byliśmy
razem od 3 tygodni, ponieważ jako siatkarz po stosunku nie może trenować, bo
kończyny dolne odmawiają posłuszeństwa. Sam się o tym przekonał, jak nas
poniosło w niedzielny wieczór, a podczas poniedziałkowego porannego treningu,
nie potrafił wykonać ataku.
-
Idziemy do mnie, teraz
natychmiast.- zerwałam się szybko, on natomiast zapiął mi zapięcie od górnej
części stroju i nim się obejrzałam to całowałam go już w swoim domku.
-
Kochanie, ale dziewczyny?- przerwał pocałunek.
-
Poszły opatrzeć przystojniaków.- kontynuowałam całowanie,
Zbyszek przekręcił zamek w drzwiach, a ja zasłoniłam okno, żeby nic nie było
widać. Na szczęście dziewczyny nie maja klucza, wystroiły się, więc pewnie
pójdą na jakąś imprezę.
Zbyszek kontynuował całowanie moje, a ja wplotłam mu ręce we
włosy
-
Musisz iść do fryzjera- przerwałam mu pocałunek, lekko
pociągając za przydługie włosy.
-
Byłem ostatnio- całował mnie teraz po brodzie.
-
Ostatnio miesiąc temu.- zaśmiałam się.
Oplotłam mu nogi miedzy biodrami,
a on posadził mnie na małym stoliku. Zaczęłam dobierać się, do jego zamka od
spodenek poczułam, że w środku jest już niezły ścisk. Miałam już odpinać zamek,
gdy ten oznajmił, ze jest głodny i podszedł do szafki.
-
Bartman!- pisnęłam.
-
No co? Zgłodniałem.
Popatrzył się na mnie ze
śmiechem, a ja wstałam ściągnęłam do końca stanik, założyłam przydługa koszulkę
na siebie i odpaliłam laptopa, nie to nie. Nie chce seksu, to niech spada.
Zabrał lody z
małej podróżnej lodówki i jadł dużą łyżka. Nie przejęłam się tym, nie zwracałam
na Niego uwagi. Po chwili przybliżył dużą porcje lodów czekoladowych do moich
ust, jednak ja nie chciałam, a ten wariat nie ustąpił, nagle lody zaczęły
spływać mi po brodzie, szyi, poczułam ich na moich piersiach. W jednej chwili
mój mąż, odłożył lody na stolik, ściągnął mi koszulkę i teraz znowu mnie
całuje. Czuje jego usta na swoich piersiach. Dokładnie zlizuje lody z mojego
ciała i przechodzi coraz niżej, tak, ze czuje go zaraz pod moim pępkiem
-
Idiota, pajac..- zaczyna wymieniać obelgi, jakie dzisiaj
skierowałam pod jego adresem - Ale całować chyba potrafię- śmieje się i odpina
sznureczki od dolnej części stroju kąpielowego.
-
Ale i tak mnie kochasz- mowie szeptem.
-
Jak wariat.
Nie wiem co ten człowiek ze mną robi. Jestem w stanie oddać
za niego życie, Kocham go całym sercem. Po upojnej przygodzie w łóżku, ubieramy
się i sprzątamy rzeczy po sobie. Nie chcemy zostawić jakichkolwiek śladów po
tym, co tu się stało. Kolo godziny 22, postanawiamy iść się przejść nad
jezioro. Jest piękna noc, trzymamy się za ręce i idziemy wzdłuż pięknego
jeziora. Jestem szczęśliwym człowiekiem, mam męża, który jest moim najlepszym
przyjacielem, wie czego potrzebuje i czego pragnę. Chodź mnie denerwuje, kocham
go. Nie żałuje decyzji o ślubie, bo właśnie ślub z tym człowiekiem odmienił
moje życie. Zmienił je na lepsze.
Nagle Zibi złapał mnie w pasie i
wrzucił do wody, chlapaliśmy się z dobre dwie godziny. Gdy wróciłam do pokoju
dziewczyny już spały, dobrze, ze chociaż wykapałam się w jeziorze, nie musze
iść do wspólnej łazienki kapać się z innymi ludźmi. Przebrałam się w piżamę i
położyłam na łóżko
-
Syśka?- wyszeptała nagle Ana.- Wróciłaś?
-
Tak, czemu skarbie nie śpisz?
-
Musimy pogadać.
Wyszliśmy przed domek, wzięliśmy tylko bluzy, bo w nocy jest
lekko zimno, przez chwile Ana milczała,
-
Co się stało Ana?- zapytałam pierwsza.
-
Piotrek coś podejrzewa- wypaliła nagle.- Powiedział, że
Zbyszek ostatnio się dziwny zrobił, spokojny, nie chciał iść na dupy z Kurkiem
dzisiaj.
-
On wie, że ja z Nim- powiedziałam zszokowana.
-
Nie wiem, powinniście powiedzieć o wszystkim już, Syśka nie
utrzymacie tego w tajemnicy do końca życia.
-
Dzisiaj uzgodniliśmy, że zrobimy pod koniec roku imprezę.
-
Za 4 miesiące?
-
Nie jesteśmy gotowi jeszcze, zresztą Nie zrozumieją Ana-
przytuliłam się do przyjaciółki.
-
Kochacie się i zrozumieją obydwoje dopełniacie siebie
nawzajem.
-
Ana? Czy ty coś dzisiaj brałaś? Gadasz w taki sposób jak
byś..- przerwałam.- Zakochałaś się!- pisnęłam
-
Zamknij się- zakryła mi dłonią usta- Nie zakochałam się.
-
Ale zaraz, gadałaś z Cichym, w przyczepie nie mieliście kiedy
gadać o Zbyszku, więc spędziliście razem wieczór.- przytuliłam przyjaciółkę.-
Co robiliście, mów mi wszystko.
-
No na pewno nie zabawialiśmy się lodami czekoladowymi w jego
domku- wystawiła m język.
-
Nie wiem o czym mówisz kochana.
-
Jasne, tak samo jak nie kapałam się z Nim w nocy w jeziorku.
-
Śledziłaś nas? No wiesz?
-
Nie- pokręciła głową.- Śmierdzi w domku jego perfumami, które
sama z tobą je wybierałam, na dodatek lody czekoladowe, maja dziwną
konsystencję, jak by się roztopiły i ktoś ich z powrotem zamroził- zaczęła
wyliczać na palcach.- Na dodatek masz mokre włosy, nie miałaś ręcznika, wiec z
łazienki nie wracasz, sugeruje...
-
Dobra, dobra mądralo, ty to detektywem powinnaś być, a nie
architektem.
Następnego ranka obudziło mnie
pukanie do drzwi. Dziewczyny spały jak zabite, co mnie nie dziwiło, bo wróciły
późno, a do drzwi dalej ktoś pukał. Jakiś męski głos zawołał, że sąsiedzi.
Jednak głos nie należał do żadnego z siatkarzy. Miałam nadzieje, że ten ktoś
odejdzie, jednak ma marne, po 10 minutach otworzyłam drzwi
-
Jest 7 rano, czego kurwa?- powiedziałam zdenerwowana dwoje
mężczyzn bez koszulek, z dwoma talerzami jedzenia i dwoma kubkami kawy zaczęli
gwizdać.
-
Koleżanka naszych lasek pewnie?- zapytał jeden.- Dziewczyny
nie mówiły, że maja taka piękna koleżaneczkę, mamy jeszcze jednego kolegę,
trochę zamknięty w sobie- zaczął gadać jeden, jednak zdecydowanie mówił za
dużo, a ja nie miałam ochoty słuchać jego kazań, zamknęłam drzwi szybko.
Obudziłam Sarę, zdzierając z niej koc i powiedziałam, że ich dupy przyszły i poszłam dalej spać.
Dzisiaj planowałam opalać się
cały dzień. Byłam zdecydowanie zbyt biała, o 10 poszłam nad jezioro, z takim
zestawem jak wczoraj, Zbyszek postanowił dotrzymać mi towarzystwa, jednak tym
razem mieliśmy nie wylądować w łóżku. Położyliśmy się na kocach, plecami do
słonka, a na głowach mieliśmy kapelusze, by twarzy sobie nie spiec. Jednak sama
zamiast rozmawiać z mężem usnęłam.
Nie wiem ile już spała, ale gdy
usłyszałam Anie, chciałam się podnieść nie mogłam
-
Piotrek leć po śmietanę do sklepu, matko boska, jak idioci
mogli usnąć.- krzyczała przyjaciółka.
-
Ilu procentową?- krzykną jeszcze środkowy.
-
Każdą po jednej, szybko!
-
Anka co się stało?- pisnęłam.
-
Kurwa mać moje plecy- zdenerwował się Zbyszek, który tez się
obudził.
-
Usnęliście w samym słońcu! Udaru mogliście się jakiegoś
nabawić czy coś- krzyczała coraz głośniej.
-
Która godzina?- zapytał Zibi.
-
3 wróciliśmy już z obiadu.- dodała już trochę spokojniej.
-
Kurwa mać 5 godzin na słońcu spać.
Jakoś udało nam się przenieść do
naszego domku z Zibim, szybko położyliśmy się na łóżku i akurat Cichy wrócił ze
śmietaną.
-
W sama porę, babcia zawsze mówiła, że śmietana najlepsza- Ania
otworzyła pojemnik ze śmietaną.
-
Kurwa mać, co się wam stało- Piotrek do tchnął pleców Zbyszka,
a ten pisnął
-
Piecze kurwa!!- krzyknął na dotyk środkowego atakujący.
-
Trzeba było sobie budzik nastawić- dodała Ana- Ok. może trochę
piec, ale.- Ana do tchnęła zimna śmietana moich ramion, a ja zawyłam z bólu.-
Zamknij się, to za wasza głupotę- dodała lekko wcierając.
-
Co to za orgie tutaj się wyrabiają.- wpadł do domku Bark.-
Kurwa mać, znowu na grylu zostawili Zbyniu- klepnął mojego Zbynia lekko w plecy
ręką, atakujący dosłownie zawył z bólu.
Czułam dosłownie ból na własnym ciele, jaki teraz odczuwał mój mąż.
-
Został go, nie widzisz, ze cierpi.- poprosiłam przyjmującego.
-
Gówno mu będzie- zaśmiał się Bartek.
-
Jebany skurwysyn , jeszcze będziesz coś chciał- dodał Zbyszek.
-
Stary! Worek na głowę i za ojczyznę- dodał tylko jeszcze
Bartek wychodząc.
Oczywiście resztę dnia
spędziliśmy w moim domku, Zbyszek przyszedł do mnie na łóżko, bo było dość
sporych rozmiarów, i razem leżąc na brzuchu, spędziliśmy popołudnie, oglądając
filmy. Nawet został też na noc, bo nie było nawet opcji by dostał się do
swojego łóżka. I tak legalnie, mogłam spędzić noc z moim mężem w jednym łóżku.
Pomimo spalenia się na czerwono
te kilka dni było fantastycznych. Pozwiedzaliśmy okolice, pomoczyliśmy się w
wodzie, oraz jakoś udało mi się ujednolicić kolor skóry na moim ciele.
Niestety musieliśmy wrócić do
codzienności. W piątek w nocy byliśmy
na Rzeszowskim osiedlu. Od razu z Zibim padliśmy do łóżka spać, bo
byliśmy strasznie zmęczeni. W sobotę
wyśmienicie mi się spało, może dlatego, że z mężem i w końcu we własnym łóżku.
Leniwiliśmy się cała sobotę i niedziele w domu. Jednak biorąc pod uwagę, ze nie
będziemy się widzieć przez ponad 2 tygodnie, jest to bardzo mało.
Teraz musieliśmy wrócić do swoich
obowiązków. Zibi musiał wygrać MŚ, które odbywają się w Polsce, ja w tym roku
będę miała studniówkę i maturę, na dodatek musimy powiedzieć rodzinie i
znajomym o naszym ślubie. Już wiem, że będzie to ciężki czas dla nas.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Istnieje duże prawdopodobieństwo, ze zostanę zlinczowana za to, że tak długo mnie nie było, ale niestety musicie mi wybaczyć.
Daje wam w ręce to "coś". ^^
Życzę miłej lektury :*
Pozdrawiam ;3
Już sobie wyobrażam reakcję rodziny i przyjaciół na wiadomość o ślubie....
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Uwielbiam Syśkę i Zbyszka. Ana ma rację że się dopełniają bo tak jest.
OdpowiedzUsuńTeraz prośba z mojej strony: Nie zepsuj tego błagam!!
Rozdział jak zwykle świetny i czekam na następny. Oby był szybciej!;***
Wcale nie "coś"! Rozdział jest świetny! I nie są to puste słowa. Widać, że związek Zbyszka i Syśki kwitnie i chociaż na początku miałam wątpliwości co do tego pośpiesznego ślubu, to teraz się one całkowicie rozwiały. Uwielbiam ich jako parę, bo oni nadal w jakiś sposób zostali przyjaciółmi. Nie wiem, czy wyjdzie im to na dobre, czy nie, ale na ten moment układa im się świetnie, więc się nie czepiam..
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że reszta świata dobrze przyjmie niespodziewane wieści o ich ślubie, bo szkoda by było, gdyby umarli tak młodo, nie? :D
PS Jastrzębski walczy o Puchar Polski! Jestem taka dumna/szczęśliwa/radosna/podekscytowana/ciekawa wybieraj co chcesz! :DD
PS2 Zapraszam do siebie na kolejne rozdziały :)
http://bezostrzezenia.blogspot.com
http://serca-jak-herbatniki.blogspot.com
Pozdrawiam cieplutko! :**